Gdyby Neil Gaiman napisał instrukcję obsługi pralki, to niewątpliwie pojawiłaby się na liście bestsellerów. Można mieć pewność, że cokolwiek wyjdzie spod pióra tego autora – będzie hitem. Gaiman pisze tak, że nawet wstępy i podziękowania czyta się z zainteresowaniem. W tym roku w Polsce ukazał się jego najnowszy zbiór opowiadań – „Drażliwe tematy: Krótkie formy i punkty zapalne” (tytuł angielski: „Trigger Warning: Short Fictions and Disturbances”). Pisarz zaczerpnął pomysł na tytuł z Internetu, gdzie podobnymi ostrzeżeniami oznacza się obrazy i artykuły drastyczne albo w jakiś inny sposób niepokojące. Nikt, jak dotąd, nie umieszczał takich ostrzeżeń na książkach. Neil Gaiman postanowił być pierwszy.
Czasami zbytnie urozmaicenie tekstów w zbiorze działa na jego niekorzyść – sprawia, że książka jest niespójna i nieprzyjemnie „przeskakuje się” od jednego opowiadania do drugiego. W tym przypadku jest inaczej – zróżnicowanie utworów to wielki atut „Drażliwych tematów”. Wśród dwudziestu czterech krótkich form zawartych w zbiorze znajdziemy klasyczne opowiadania, wiersze, baśnie i miniatury. Część z nich jest zupełnie nowa, inne zostały napisane do różnych antologii lub na specjalne okazje. Niektóre są hołdem złożonym przez Gaimana jego ulubionym autorom, inne były współtworzone z fanami na Twitterze. Większość nie ukazała się jeszcze nigdy w języku polskim. Liczą od kilku do kilkudziesięciu stron, różni je nastrój i tematyka – czasami straszą, kiedy indziej bawią albo wprowadzają w zadumę. Wszystkie jednak spaja ze sobą niepowtarzalny klimat oraz język Gaimana, pełen zaskakujących porównań i nasycony magią.
Niesamowitość przeplata się tu z realizmem. To nie są zwyczajne historie o duchach, opowiadania fantastyczne czy baśnie. To coś znacznie więcej, bo Gaimanowi udaje się stworzyć postaci, w które wierzymy – bardzo ludzkie, pełne autentycznych pragnień oraz słabości, zagubione lub zdeterminowane. Odkrywamy w nich cząstkę siebie i przeżywamy opowieść jakbyśmy byli jej częścią. Do każdego tekstu autor dołączył krótką notatkę, w której dzieli się swoimi uwagami i przybliża okoliczności powstania tekstu. Niektóre z nich są bardzo osobiste, dotyczą rodziny, przyjaciół, doświadczeń i wspomnień. Są małym okienkiem, pozwalającym na wgląd w życie pisarza, przeczytanie jego refleksji na temat własnych utworów i poznanie emocji, jakie im towarzyszą.
W „Drażliwych tematach” Gaiman po raz kolejny pokazuje, że fanfiction może być prawdziwym majstersztykiem. W zbiorze znajduje się drugie opowiadanie tego autora o Sherlocku Holmesie (pierwszym było „Studium w szmaragdzie”, które otrzymało w 2004 nagrodę Hugo, Gaiman umieścił tam Holmesa w uniwersum Wielkich Przedwiecznych stworzonym przez Lovecrafta). Nosi tytuł „Śmierć i Miód”, a jego akcja toczy się w czasie późnej starości detektywa – okresie, o którym właściwie niewiele wiadomo. Autor wykorzystuje ten fakt oraz to, że Sherlock na emeryturze zajął się hodowlą pszczół. Miłośnicy Arthura Conan Doyle’a będą zachwyceni. Zresztą nie tylko oni.
Ucieszą się także fani brytyjskiego serialu Doctor Who. Gaiman (który sam do nich należy) napisał do Doctora Who trzy scenariusze i jedno opowiadanie, które w „Drażliwych tematach” ukazało się pierwszy raz po polsku. W „Godzinie Nic” Amy Pond i jedenasty Doktor, który jak zwykle wykazuje się wielkim sprytem, muszą zmierzyć się z pewną bardzo nieprzyjemną rodziną. Aby docenić opowiadanie, nie trzeba wcale znać serialu – żeby dowiedzieć się, kim jest Doktor, wystarczy przeczytać krótką notkę od autora.
W zbiorze znajduje się nowe opowiadanie z uniwersum „Amerykańskich Bogów”, jednej z najgłośniejszych książek Gaimana, zdobywczyni wielu prestiżowych nagród. Tym razem autor wysyła Cienia, głównego bohatera bestsellera do angielskiego hrabstwa Derby i znów pełną garścią czerpie z mitologii, dawnych legend i przesądów.
Naprawdę trudno jest wyłonić najlepsze pozycje z „Drażliwych tematów”. Ciekawy jest „Pomarańcz”, napisany w formie odpowiedzi do kwestionariusza. „Klik-klak grzechotka” ma charakterystyczne dla Neila Gaimana zaskakujące zakończenie i sprawia, że po plecach przebiega dreszcz, a „Prawda to jaskinia w czarnych górach” to bardzo mroczna i okrutna opowieść, która na długo zostaje w pamięci. Polskich czytelników powinny zainteresować „Żeńskie końcówki”, będące małym ukłonem w stronę zawiłości polskiego języka, w którym rzeźba zawsze jest kobietą – nawet, jeśli przedstawia mężczyznę. Już drugi raz Gaiman umieszcza akcję swojego opowiadania w Krakowie – fragment „Księgi cmentarnej” z 2008 rozgrywał się w podwawelskiej jaskini. „Śpiąca i wrzeciono” to opowieść oparta na dwóch baśniach – „Królewnie Śnieżce” i „Śpiącej królewnie”, w których losy bohaterek splotły się i potoczyły zupełnie inaczej. Autorowi udało się połączyć dwa klasyki w nową całość i zachować baśniowy klimat. Do tego dużym plusem są wyraziste kobiece postaci.
Jestem przekonana, że każdy czytelnik wytypowałby inne teksty jako najlepsze, ponieważ mimo, że są zupełnie różne, wszystkie są utrzymane na wysokim poziomie. Najlepiej czytać je pojedynczo, tak, żeby dobrze poczuć klimat każdego z nich. Wiele opowiadań kończy się bardzo zaskakująco, sprawiając, że trzeba odłożyć na moment książkę i je przetrawić, inne wywołują na twarzy uśmiech. Niektóre zakończenia są niejednoznaczne, pozostawiają maleńką furtkę, przez którą można się prześlizgnąć i samemu dopowiedzieć sobie historię.
Klimat opowiadań Neila Gaimana jest niepowtarzalny. Między kartkami czuć powiew magii i cudów, nawet wówczas, gdy opowiadanie nie jest fantastyczne. Jednocześnie, nawet w najbardziej szalonych i dziwnych światach, postaci pozostają żywe i pełnokrwiste. Możemy je zrozumieć i polubić, albo szczerze ich nie cierpieć, nigdy jednak nie są blade i bez wyrazu. Niektóre teksty są lekkie i dowcipne, inne mroczne i ponure, ale prawie we wszystkich pojawiają się iskierki humoru. Świetne pomysły, magiczny klimat i specyficzny, absurdalny momentami język Gaimana sprawiają, że „Drażliwe tematy: Krótkie formy i punkty zapalne” to bardzo dobry zbiór opowiadań. Zachwyci fanów Gaimana, a tych, którzy jeszcze go nie znają, być może zachęci do sięgnięcia po resztę twórczości. Idealna książka, żeby zabrać ją w podróż i dzień po dniu odkrywać kolejny tekst.
Nie bez powodu autor opatrzył książkę tytułem „Drażliwe tematy”. W utworach Gaimana kryje się wiele dziwów – zupełnie zmienią wasze spojrzenie na ciemne kąty, przypadkowo spotkanych ludzi i znalezione w piasku przedmioty. Zaczniecie dostrzegać magię wokół siebie. Potraktujcie więc to ostrzeżenie poważnie.
#PlatzCzyta jest cyklem, w którym polecamy Wam najciekawsze nowości wydawnicze, ale przedstawiamy także nieodkryte, literackie perełki.
Autorką tekstu jest Katarzyna Hyla.
Niesamowitość przeplata się tu z realizmem. To nie są zwyczajne historie o duchach, opowiadania fantastyczne czy baśnie. To coś znacznie więcej, bo Gaimanowi udaje się stworzyć postaci, w które wierzymy – bardzo ludzkie, pełne autentycznych pragnień oraz słabości, zagubione lub zdeterminowane. Odkrywamy w nich cząstkę siebie i przeżywamy opowieść jakbyśmy byli jej częścią. Do każdego tekstu autor dołączył krótką notatkę, w której dzieli się swoimi uwagami i przybliża okoliczności powstania tekstu. Niektóre z nich są bardzo osobiste, dotyczą rodziny, przyjaciół, doświadczeń i wspomnień. Są małym okienkiem, pozwalającym na wgląd w życie pisarza, przeczytanie jego refleksji na temat własnych utworów i poznanie emocji, jakie im towarzyszą.
W „Drażliwych tematach” Gaiman po raz kolejny pokazuje, że fanfiction może być prawdziwym majstersztykiem. W zbiorze znajduje się drugie opowiadanie tego autora o Sherlocku Holmesie (pierwszym było „Studium w szmaragdzie”, które otrzymało w 2004 nagrodę Hugo, Gaiman umieścił tam Holmesa w uniwersum Wielkich Przedwiecznych stworzonym przez Lovecrafta). Nosi tytuł „Śmierć i Miód”, a jego akcja toczy się w czasie późnej starości detektywa – okresie, o którym właściwie niewiele wiadomo. Autor wykorzystuje ten fakt oraz to, że Sherlock na emeryturze zajął się hodowlą pszczół. Miłośnicy Arthura Conan Doyle’a będą zachwyceni. Zresztą nie tylko oni.
Ucieszą się także fani brytyjskiego serialu Doctor Who. Gaiman (który sam do nich należy) napisał do Doctora Who trzy scenariusze i jedno opowiadanie, które w „Drażliwych tematach” ukazało się pierwszy raz po polsku. W „Godzinie Nic” Amy Pond i jedenasty Doktor, który jak zwykle wykazuje się wielkim sprytem, muszą zmierzyć się z pewną bardzo nieprzyjemną rodziną. Aby docenić opowiadanie, nie trzeba wcale znać serialu – żeby dowiedzieć się, kim jest Doktor, wystarczy przeczytać krótką notkę od autora.
W zbiorze znajduje się nowe opowiadanie z uniwersum „Amerykańskich Bogów”, jednej z najgłośniejszych książek Gaimana, zdobywczyni wielu prestiżowych nagród. Tym razem autor wysyła Cienia, głównego bohatera bestsellera do angielskiego hrabstwa Derby i znów pełną garścią czerpie z mitologii, dawnych legend i przesądów.
Naprawdę trudno jest wyłonić najlepsze pozycje z „Drażliwych tematów”. Ciekawy jest „Pomarańcz”, napisany w formie odpowiedzi do kwestionariusza. „Klik-klak grzechotka” ma charakterystyczne dla Neila Gaimana zaskakujące zakończenie i sprawia, że po plecach przebiega dreszcz, a „Prawda to jaskinia w czarnych górach” to bardzo mroczna i okrutna opowieść, która na długo zostaje w pamięci. Polskich czytelników powinny zainteresować „Żeńskie końcówki”, będące małym ukłonem w stronę zawiłości polskiego języka, w którym rzeźba zawsze jest kobietą – nawet, jeśli przedstawia mężczyznę. Już drugi raz Gaiman umieszcza akcję swojego opowiadania w Krakowie – fragment „Księgi cmentarnej” z 2008 rozgrywał się w podwawelskiej jaskini. „Śpiąca i wrzeciono” to opowieść oparta na dwóch baśniach – „Królewnie Śnieżce” i „Śpiącej królewnie”, w których losy bohaterek splotły się i potoczyły zupełnie inaczej. Autorowi udało się połączyć dwa klasyki w nową całość i zachować baśniowy klimat. Do tego dużym plusem są wyraziste kobiece postaci.
Jestem przekonana, że każdy czytelnik wytypowałby inne teksty jako najlepsze, ponieważ mimo, że są zupełnie różne, wszystkie są utrzymane na wysokim poziomie. Najlepiej czytać je pojedynczo, tak, żeby dobrze poczuć klimat każdego z nich. Wiele opowiadań kończy się bardzo zaskakująco, sprawiając, że trzeba odłożyć na moment książkę i je przetrawić, inne wywołują na twarzy uśmiech. Niektóre zakończenia są niejednoznaczne, pozostawiają maleńką furtkę, przez którą można się prześlizgnąć i samemu dopowiedzieć sobie historię.
Klimat opowiadań Neila Gaimana jest niepowtarzalny. Między kartkami czuć powiew magii i cudów, nawet wówczas, gdy opowiadanie nie jest fantastyczne. Jednocześnie, nawet w najbardziej szalonych i dziwnych światach, postaci pozostają żywe i pełnokrwiste. Możemy je zrozumieć i polubić, albo szczerze ich nie cierpieć, nigdy jednak nie są blade i bez wyrazu. Niektóre teksty są lekkie i dowcipne, inne mroczne i ponure, ale prawie we wszystkich pojawiają się iskierki humoru. Świetne pomysły, magiczny klimat i specyficzny, absurdalny momentami język Gaimana sprawiają, że „Drażliwe tematy: Krótkie formy i punkty zapalne” to bardzo dobry zbiór opowiadań. Zachwyci fanów Gaimana, a tych, którzy jeszcze go nie znają, być może zachęci do sięgnięcia po resztę twórczości. Idealna książka, żeby zabrać ją w podróż i dzień po dniu odkrywać kolejny tekst.
Nie bez powodu autor opatrzył książkę tytułem „Drażliwe tematy”. W utworach Gaimana kryje się wiele dziwów – zupełnie zmienią wasze spojrzenie na ciemne kąty, przypadkowo spotkanych ludzi i znalezione w piasku przedmioty. Zaczniecie dostrzegać magię wokół siebie. Potraktujcie więc to ostrzeżenie poważnie.
#PlatzCzyta jest cyklem, w którym polecamy Wam najciekawsze nowości wydawnicze, ale przedstawiamy także nieodkryte, literackie perełki.
Autorką tekstu jest Katarzyna Hyla.