| |
Kontynuujemy wycieczkę po najlepszych coverach świata, tym razem jesteśmy w Niemczech. I spokojnie, nie będzie to ani hardcore'owy death metal, ani bawarskie szlagiery na akordeonie, ale chyba najbardziej udany hit wakacji 2015. Anna Naklab, debiutująca niemiecka wokalistka i znany w chilloutowym świecie DJ Alle Farben (narodowość chyba oczywista) wzięli na warsztat chwytliwą piosenkę „Supergirl”, którą 15 lat temu stworzyli ich rodacy – zespół Reamonn. I podczas gdy panowie z bandu nieco smęcą i nie wykorzystują potencjału tej świetnej kompozycji, duet Naklab-Farben podchodzi do niej bardzo świeżo i tworzy odprężający, porywający kawałek. Oczywiście prosty i stworzony dla mainstreamu, ale na całkiem wysokim poziomie. Obie wersje cechuje ciekawy teledysk (choć ciekawy na zupełnie różne sposoby – w starszej wersji „fabuła”, w nowszej – kompozycja graficzna) i fakt, że to mimo wszystko „one-hit wonder”. Więcej hitów od obu stron nie przewiduję.
| |
Lecimy do dalekiej Kanady. To tam 31 lat temu zespół Platinum Blondes, którego członkowie rzeczywiście trochę wyglądają jak platynowe blondynki, wydał bardzo odważny (jak na Kanadę w latach 80.), newvawe'owy utwór „Not In Love”. W 2010 roku za tę samą kompozycję wzięli się ich krajanie – Crystal Castles, którzy do współpracy zaprosili lidera The Cure, Roberta Smitha. Oryginalną linię basu zastępują mocnym, shoegaze'owym tłem, nieco nieporadny głos frontmana mocnym, chwytającym za serce wokalem Smitha, dodają do tego zimną elektronikę i 8-bitowe efekty, tak typowe dla Crystal Castles i tworzą całkiem nową piosenkę. Bezkompromisowo. Absolutnie genialnie.
| |
Przenosimy się do słonecznej Kaliforni, ale zaraz znów wracamy do Kanady. Capital Cities podbili dwa lata temu listy przebojów swoim „Safe and Sound”. Zresztą zasłużenie, bo był to po prostu hit – ze świetnym groovem, optymistycznym tekstem, pięknie wplecionymi dęciakami – bujał, nie wychodził z głowy i bawił. A jako że takie piosenki są najchętniej coverowane przez YouTuberów, powstało jej jakieś tysiąc pięćset wersji. I tylko jedna naprawdę warta uwagi. Nikomu nieznany Jordan Haller z Ontario zdekonstruował ten numer całkowicie – przepisał go na pianino i gitarę, zmienił kilka szczegółów w linii melodycznej i zaśpiewał prosto z serca. Dziewczyny, zakochacie się, Panowie – będziecie chcieli muzykować tak jak Jordan (mam ochotę zabić tego człowieka, gdy tak ujmująco prosto wchodzi w trzecią zwrotkę swojej wersji „Safe And Sound”). Tak powinno się robić cover, takich artystów zauważać na najlepszej platformie dla songwriterów – YouTubie. Pamiętajmy o tym w erze wysypu słabych kopistów.
| |
Wycieczkę kończymy gdzieś między Stanami, Jamajką a Wielką Brytanią (czyli pośrodku Atlantyku?). „Breathe” Blu Cantrell, w którym pomagał jej Sean Paul, był absolutnym must havem każdej szkolnej (i pewnie nie tylko) dyskoteki w pierwszej dekadzie XXI wieku. To była świetnie napisana popowa kompozycja w bujającej aranżacji i z konkretnym wokalem na froncie. Dlaczego właśnie jej swój czas poświecili panowie z Years&Years, okrzyknięci – chyba trochę na wyrost, sądząc po debiutanckim longplay'u – największym odkryciem bieżącego roku? Bo wiedzieli, że można z niej wycisnąć jeszcze więcej. I świetnie im to wyciskanie wyszło! Mistrzowsko przearanżowana melodia, do której dodano smakowite syntezatory i bardziej jazzowy feel. O wokalu Olly'ego Alexandra pisał już każdy, ale to, co wyczynia on w tym coverze, zasługuje na uznanie. Czuje tę piosenkę lepiej niż Blu Cantrell, szaleje z wokalizami, chwali się skalą, ale nie przesadza. Takie Years&Years lubię!
#JeszczeRaz to cykl o najciekawszych, najoryginalniejszych oraz nieodkrytych coverach znanych hitów.
Autorem tekstu jest Kuba Jeziorek.
#JeszczeRaz to cykl o najciekawszych, najoryginalniejszych oraz nieodkrytych coverach znanych hitów.
Autorem tekstu jest Kuba Jeziorek.