Pewnego słonecznego, wakacyjnego dnia – choć nie jestem pewna czy był on słoneczny, lecz gdy myślę o wakacjach to określenie jako pierwsze przychodzi mi na myśl – miałam do czynienia z jedną z tych nieprzyjemnych chwil. Czytelnikom, którzy potrafią w pełni oddać się lekturze to uczucie zapewne nie będzie obce. Zamykając kolejną książkę, żegnając się z jej bohaterami, do których zdążyliśmy przywyknąć i których historia wciągnęła nas całkowicie, czujemy pustkę, która jest determinantem do poszukiwania nowego tekstu, na tyle intrygującego, by znów wywołać w nas podobne odczucia.
Właśnie w takiej chwili, gdy szukałam inspiracji, natrafiłam na listę 100 najlepszych książek, stworzoną przez BBC, która przyciągnęła mą uwagę. Postanowiłam więc podjąć wyzwanie i w miarę możliwości zapoznać się z lekturami tam wymienionymi. Początkowo wykreśliłam parę znanych mi tytułów i poczułam motywujący progres. Potem przyszedł czas na wybranie jednej z pozycji. Tak zaczęła się moja przygoda z „Lolitą” Vladimira Nabokova, pisarza tworzącego w XX wieku, znanego z wielu książek, które tworzył w ojczystym języku rosyjskim, jak również angielskim czy francuskim.
Właśnie w takiej chwili, gdy szukałam inspiracji, natrafiłam na listę 100 najlepszych książek, stworzoną przez BBC, która przyciągnęła mą uwagę. Postanowiłam więc podjąć wyzwanie i w miarę możliwości zapoznać się z lekturami tam wymienionymi. Początkowo wykreśliłam parę znanych mi tytułów i poczułam motywujący progres. Potem przyszedł czas na wybranie jednej z pozycji. Tak zaczęła się moja przygoda z „Lolitą” Vladimira Nabokova, pisarza tworzącego w XX wieku, znanego z wielu książek, które tworzył w ojczystym języku rosyjskim, jak również angielskim czy francuskim.
„Lolitę” otwiera przedmowa fikcyjnego doktora Johana Roya Juniora, mówiącego o tym, że książka ta została napisana przez więźnia czekającego na proces, który zmarł w areszcie zanim doszedł on do skutku. Narratorem zasadniczej części utworu, a zarazem jej głównym bohaterem jest postać kryjąca się pod pseudonimem Humbert Humbert. Odkrywa on przed czytelnikiem swe wspaniałe dzieciństwo. Wychowany we Francji, jako zaledwie trzynastoletni chłopiec z wzajemnością zakochuje się w Annabel, dziewczynce młodszej o kilka miesięcy, której śmierć i jego niezaspokojone pożądanie wydają się być początkiem jego specyficznych upodobań do małych dziewczynek, które opisuje w następujący sposób: Otóż między dziewiątym a czternastym rokiem życia zdarzają się dziewczynki, które pewnym urzeczonym wędrowcom, dwakroć lub wielokroć starszym niż one, zdradzają swą prawdziwą naturę, nie ludzką, lecz nimfią (czyli demoniczną); tym to stworzeniom wybranym proponuję nadać miano nimfetek.
Jako dorosły, studiujący mężczyzna Humbert zadawał się z kobietami lekkich obyczajów, po to, by w końcu dla własnego bezpieczeństwa ożenić się z córką polskiego lekarza, Walerią. Ich związek nie trwał jednak długo. Waleria szuka zrozumienia i miłości w ramionach kochanka, zaś Humbert emigruje do Stanów Zjednoczonych, gdzie zbieg okoliczności sprawia, że zamieszkuje w domu wdowy Charlotty Haze i jej córki Dolores, (nazywanej również w tekście zdrobnieniem: Lo, Lolita lub Dolly), która przypomina mu o miłości z dzieciństwa. Było to to samo dziecko – te same wątłe ramiona barwy miodu, ten sam jedwabisty, nagi, gibki grzbiet, ta sama burza kasztanowych włosów. Czarna chustka w grochy zawiązana wokół piersi skrywała przed moimi ślepiami podstarzałego małpiszona, lecz nie przed wzrokiem pamięci, niedojrzałe sutki, które pieściłem pewnego nieśmiertelnego dnia.
Zarówno Lolita jak i jej matka, Charlotta, wydają się być zauroczone postacią Humberta, co staje się oczywiste, gdy dziewczynka wyjeżdża na letni obóz, a jej rodzicielka pozostawia mężczyźnie list, proszący go o natychmiastowe opuszczenie ich domu, jeżeli ten nie żywi do niej identycznych uczuć. Decyzja od samego początku wydaje się przesądzona. Czytelnik widzi, że główny bohater nie jest zdolny zrezygnować z bliskości Lolity. Ujrzałem w wyobraźni (…) wszystkie zdawkowe pieszczoty, którymi mógłby obsypywać swą Lolitę, mąż jej matki. Tuliłbym ją do siebie trzy razy dziennie, dzień w dzień.
Skromny i szybki ślub odbywa się bez udziału pasierbicy, zaś Charlotta początkowo jest nieświadoma prawdziwego pretekstu jaki skłonił Humberta do związku. Zmienia się to jednak wraz z dniem, gdy odnajduje jego notes i poznaje prawdziwą, skrywaną naturę oraz pobudki jakie nim kierują.
Mimo zapewnień męża, że dziennik ten to wyłącznie fragment powieści, a imiona to zbieg okoliczności, roztrzęsiona kobieta wybiega z domu, zostaje potrącona przez samochód i ginie na miejscu. Ten szczęśliwy – dla Humberta – zbieg okoliczności, pozwala mu zachować swój sekret wyłącznie dla siebie i odebrać Lolitę z obozu pod pretekstem ciężkiej choroby jej matki i zaopiekować się dziewczynką.
Dolores nieświadoma wypadku, jakiemu uległa jej matka, daje upust swemu uczuciu. (…) Lolita dosłownie wlała mi się w ramiona. (…) nie śmiąc naprawdę jej pocałować, z bezbożnym nabożeństwem dotykałem gorących, rozwartych warg, spijałem drobniutkimi łyczkami, bez śladu lubieżności; lecz ona niecierpliwie się zakręciła i przycisnęła usta do moich ust, aż poczułem jej duże przednie zęby i skosztowałem miętowej śliny.
Po dotarciu do motelu „Zaklętych Łowców”, który okaże się pierwszym przystankiem ich wspólnej podróży wyznaje ojczymowi, że nie jest jej pierwszym mężczyzną i udowadnia to swym zachowaniem, a dopiero później dowiaduje się, że jej matka nie żyje. Autor w tym miejscu pomija opis reakcji dziewczynki na wieść o śmierci rodzica. Zwraca natomiast szczególną uwagę na podarowane jej prezenty oraz podsumowuje sytuację zdaniem: W hotelu wzięliśmy osobne pokoje, lecz w środku nocy przyszła do mojego, szlochając, i bardzo delikatnie się pogodziliśmy. Widzicie, zupełnie nie miała dokąd pójść.
Tak zaczyna się ich wspólna podróż po różnorodnych motelach, podczas której Humbert starannie planuje ich wyprawę, każdego dnia wyznaczając nowy cel, by utrzymać zainteresowanie dziewczynki. W zamian za zaspokojenie swych żądzy spełnia wszelkie zachcianki Lolity, nierzadko posuwając się również do szantażu, gdy podsuwa jej myśl o ewentualnym rozwoju sytuacji: Idę do więzienia. A co z tobą moja sierotko? Masz więcej szczęścia. Trafiasz pod skrzydła departamentu Opieki Społecznej – czyli chyba dość marne przed tobą widoki. Miła, ponura matrona w typie panny Phalen, ale sztywniejsza i niepijąca zabierze ci szminkę i fikuśne szmatki. Koniec z włóczęgą! (…) Podczas gdy ja będę stał, oburącz wczepiony w kraty, tobie, szczęśliwie porzuconemu dziecku, dadzą do wyboru kilka różnych, lecz w sumie prawie identycznych miejsc zamieszkania: dom poprawczy, ośrodek zatrzymań, izbę dziecka lub jeden z tych świetnych zakładów opiekuńczych dla dziewcząt, w których wychowanki robią na drutach i śpiewają hymn, a w niedzielę dostają zjełczałe naleśniki. Tam właśnie trafisz, Lolito – moja Lolita, ta Lolita opuści swojego Katullusa i trafi do zakładu, bo taki już los krnąbrnych dziewczynek.
W pewnym momencie jednak postanawiają zamieszkać w Bardsley. Wiodą tam z pozoru normalne życie ojca z córką. Dziewczynka uczęszcza do szkoły, zyskuje nowe znajomości, jednak po burzliwej kłótni wyznaje, że pragnie znów wyruszyć w podróż, która początkowo nie różni się od poprzedniej, jednak w pewnym momencie bohater zwraca uwagę, że są przez kogoś śledzeni,. Lolita wykorzystując nadarzającą się okazję ucieka wraz z nieznajomym mężczyzną, a jej ojczym zaczyn niekończące się poszukiwania zaginionej, podczas których poznaje Ritę. Podróżowaliśmy razem przez dwadzieścia cztery mętne miesiące, od lata 1950 do lata 1952, i była przez ten czas najmilszą, najbardziej prostoduszną, najłagodniejszą i najgłupszą z Rit. (…) była najbardziej kojącą, najbardziej rozumiejącą ze wszystkich moich towarzyszek i niewątpliwie uratowała mnie przed domem wariatów.
Po tym okresie w jego życiu, dostaje nagły list od Lolity. Informuje go, że wyszła za mąż i spodziewa się dziecka oraz ma długi i potrzebuje pomocy finansowej. Nie zważając na nic, postanawia ją odszukać. Gdy staje na progu domku w obskurnej dzielnicy dochodzi do spotkania. O paręnaście centymetrów wyższa. Okulary w różowej oprawce. Nowa, spiętrzona fryzura, nowe uszy. (…) Była w ciąży, szczerej i ogromnej. Jej głowa wydawała się mniejsza (…), nakrapiane bladymi piegami policzki były zapadnięte, a z nagich goleni i rąk zlazła opalenizna i widać było włoski. Dolly Schiller miała na sobie brązową bawełnianą sukienkę bez rękawów i rozklapane filcowe papucie.
Humbert daje Dolores pieniądze, przekonując się, że nie pragnie ona z nim wyjechać mimo obietnic wspólnego, długiego i szczęśliwego życia. Dowiaduje się również, kto pomógł jej w ucieczce i wyrusza w ostatnią podróż by zamordować mężczyznę, który odważył się mu odebrać małą nimfetkę Lo.
To, dość obszerne, streszczenie nakreśliłam po to by ukazać fabułę czytelnikom, którzy nie zetknęli się z książką Vladimira Nabokova. Pośród jej kontrowersyjnej treści na próżno szukać rozwiązłych scen erotycznych. Autor ukrywa je pod subtelnymi, wyszukanymi opisami i niedopowiedzeniami. Jednak mimo to, jej tematyka wzbudzała i wzbudza, – choć już nie tak wielkie – kontrowersje.
Moją szczególną uwagę podczas lektury przykuło jedno z pierwszych zdań: Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Jak wiele osób, przeczytawszy to zdanie starannie wymówiło owo imię, które rozpoczyna oraz zamyka utwór, oraz wydaje się podkreślać postać Lolity, będącej całym światem dorosłego, mającego osobliwe namiętności mężczyzny. Lo, Lolita, Dolly, Dolores – wokół postaci dziecka obraca się egzystencja, a także rozkoszne szaleństwo, które zmierza ku nieszczęśliwemu zakończeniu, śmierci obojga bohaterów.
Książka ta częstokroć wzbudza w czytelniku różnorakie odczucia. Patrząc oczyma pierwszoosobowego bohatera, oprawcy, mamy wrażenie, że siedzimy w jego głowie. Zachwycamy się wraz z nim wdzięczną postacią Lolity, by po chwili dostrzec w tej młodej osóbce obiekt seksualnej ekscytacji. Wyrachowane zachowanie dziewczynki, które przedstawia Humbert wydaje się być sprzeczne z chwilami, gdy płacze ona w jego ramionach, niezdolna do przeciwstawienia się dręczycielowi, który odbiera to jako wahania nastroju, tak normalne u nastolatki. Niejednokrotnie, gdy dociera to do nas wzdrygamy się z niesmakiem i wstrętem, potępiając pedofila, którego zachowania nie da się wytłumaczyć. Widzimy jak jego postępowanie i chęć zaspokojenia własnych potrzeb niszczy bezbronną istotę, po to by na końcu przeczytać jak Humbert jest bliski błagań o przebaczenie. Gdy pisze o sobie: Byłem pięcionogim potworem, ale cię kochałem. Byłem nędzny, nikczemny, brutalny (…). Zdarzały się też chwile, kiedy wiedziałem, co czujesz, i piekielnie mnie to bolało, maleńka. Mała Lolito, dzielna Dolly Schiller.
Jednak pomijając sam dyskusyjny temat książki należy również zwrócić uwagę na to, w jaki sposób łączy ona w sobie cechy romansu oraz powieści kryminalnej. Miesza motywy baśniowe oraz motyw podróży, metamorfozy i sobowtóra. Jej akcja, czasem wartka, wciąga czytelnika bez reszty po to by za chwilę zwolnić, przez co momentami tylko wiele samozaparcia i ciekawość powstrzymuje przed zrezygnowaniem z dalszej lektury.
Na końcu, chciałabym ją polecić entuzjastom, którzy lubują się w zgłębianiu na pozór zamaskowanych treści. Nabokov wypełnił tą książkę licznymi odniesieniami do innych dzieł takich jak Piękna i bestia, utworów Szekspira, mam tu na myśli Makbeta oraz Romea i Julię, czy samej postaci Sherlocka Holmesa wykreowanej przez Arthura Conan Doyle'a. Ponadto liczne zagadki słowne, które może odkryć spostrzegawczy czytelnik, spodobają się tym którzy uwielbiają doszukiwać się ukrytych przekazów.
Wszystkie cytaty Pochodzą z książki „Lolita” Vladimira Nabokova (wydanie: Warszawa 2009)
Autorką tekstu jest Dominika Kułakowska.
Jako dorosły, studiujący mężczyzna Humbert zadawał się z kobietami lekkich obyczajów, po to, by w końcu dla własnego bezpieczeństwa ożenić się z córką polskiego lekarza, Walerią. Ich związek nie trwał jednak długo. Waleria szuka zrozumienia i miłości w ramionach kochanka, zaś Humbert emigruje do Stanów Zjednoczonych, gdzie zbieg okoliczności sprawia, że zamieszkuje w domu wdowy Charlotty Haze i jej córki Dolores, (nazywanej również w tekście zdrobnieniem: Lo, Lolita lub Dolly), która przypomina mu o miłości z dzieciństwa. Było to to samo dziecko – te same wątłe ramiona barwy miodu, ten sam jedwabisty, nagi, gibki grzbiet, ta sama burza kasztanowych włosów. Czarna chustka w grochy zawiązana wokół piersi skrywała przed moimi ślepiami podstarzałego małpiszona, lecz nie przed wzrokiem pamięci, niedojrzałe sutki, które pieściłem pewnego nieśmiertelnego dnia.
Zarówno Lolita jak i jej matka, Charlotta, wydają się być zauroczone postacią Humberta, co staje się oczywiste, gdy dziewczynka wyjeżdża na letni obóz, a jej rodzicielka pozostawia mężczyźnie list, proszący go o natychmiastowe opuszczenie ich domu, jeżeli ten nie żywi do niej identycznych uczuć. Decyzja od samego początku wydaje się przesądzona. Czytelnik widzi, że główny bohater nie jest zdolny zrezygnować z bliskości Lolity. Ujrzałem w wyobraźni (…) wszystkie zdawkowe pieszczoty, którymi mógłby obsypywać swą Lolitę, mąż jej matki. Tuliłbym ją do siebie trzy razy dziennie, dzień w dzień.
Skromny i szybki ślub odbywa się bez udziału pasierbicy, zaś Charlotta początkowo jest nieświadoma prawdziwego pretekstu jaki skłonił Humberta do związku. Zmienia się to jednak wraz z dniem, gdy odnajduje jego notes i poznaje prawdziwą, skrywaną naturę oraz pobudki jakie nim kierują.
Mimo zapewnień męża, że dziennik ten to wyłącznie fragment powieści, a imiona to zbieg okoliczności, roztrzęsiona kobieta wybiega z domu, zostaje potrącona przez samochód i ginie na miejscu. Ten szczęśliwy – dla Humberta – zbieg okoliczności, pozwala mu zachować swój sekret wyłącznie dla siebie i odebrać Lolitę z obozu pod pretekstem ciężkiej choroby jej matki i zaopiekować się dziewczynką.
Dolores nieświadoma wypadku, jakiemu uległa jej matka, daje upust swemu uczuciu. (…) Lolita dosłownie wlała mi się w ramiona. (…) nie śmiąc naprawdę jej pocałować, z bezbożnym nabożeństwem dotykałem gorących, rozwartych warg, spijałem drobniutkimi łyczkami, bez śladu lubieżności; lecz ona niecierpliwie się zakręciła i przycisnęła usta do moich ust, aż poczułem jej duże przednie zęby i skosztowałem miętowej śliny.
Po dotarciu do motelu „Zaklętych Łowców”, który okaże się pierwszym przystankiem ich wspólnej podróży wyznaje ojczymowi, że nie jest jej pierwszym mężczyzną i udowadnia to swym zachowaniem, a dopiero później dowiaduje się, że jej matka nie żyje. Autor w tym miejscu pomija opis reakcji dziewczynki na wieść o śmierci rodzica. Zwraca natomiast szczególną uwagę na podarowane jej prezenty oraz podsumowuje sytuację zdaniem: W hotelu wzięliśmy osobne pokoje, lecz w środku nocy przyszła do mojego, szlochając, i bardzo delikatnie się pogodziliśmy. Widzicie, zupełnie nie miała dokąd pójść.
Tak zaczyna się ich wspólna podróż po różnorodnych motelach, podczas której Humbert starannie planuje ich wyprawę, każdego dnia wyznaczając nowy cel, by utrzymać zainteresowanie dziewczynki. W zamian za zaspokojenie swych żądzy spełnia wszelkie zachcianki Lolity, nierzadko posuwając się również do szantażu, gdy podsuwa jej myśl o ewentualnym rozwoju sytuacji: Idę do więzienia. A co z tobą moja sierotko? Masz więcej szczęścia. Trafiasz pod skrzydła departamentu Opieki Społecznej – czyli chyba dość marne przed tobą widoki. Miła, ponura matrona w typie panny Phalen, ale sztywniejsza i niepijąca zabierze ci szminkę i fikuśne szmatki. Koniec z włóczęgą! (…) Podczas gdy ja będę stał, oburącz wczepiony w kraty, tobie, szczęśliwie porzuconemu dziecku, dadzą do wyboru kilka różnych, lecz w sumie prawie identycznych miejsc zamieszkania: dom poprawczy, ośrodek zatrzymań, izbę dziecka lub jeden z tych świetnych zakładów opiekuńczych dla dziewcząt, w których wychowanki robią na drutach i śpiewają hymn, a w niedzielę dostają zjełczałe naleśniki. Tam właśnie trafisz, Lolito – moja Lolita, ta Lolita opuści swojego Katullusa i trafi do zakładu, bo taki już los krnąbrnych dziewczynek.
W pewnym momencie jednak postanawiają zamieszkać w Bardsley. Wiodą tam z pozoru normalne życie ojca z córką. Dziewczynka uczęszcza do szkoły, zyskuje nowe znajomości, jednak po burzliwej kłótni wyznaje, że pragnie znów wyruszyć w podróż, która początkowo nie różni się od poprzedniej, jednak w pewnym momencie bohater zwraca uwagę, że są przez kogoś śledzeni,. Lolita wykorzystując nadarzającą się okazję ucieka wraz z nieznajomym mężczyzną, a jej ojczym zaczyn niekończące się poszukiwania zaginionej, podczas których poznaje Ritę. Podróżowaliśmy razem przez dwadzieścia cztery mętne miesiące, od lata 1950 do lata 1952, i była przez ten czas najmilszą, najbardziej prostoduszną, najłagodniejszą i najgłupszą z Rit. (…) była najbardziej kojącą, najbardziej rozumiejącą ze wszystkich moich towarzyszek i niewątpliwie uratowała mnie przed domem wariatów.
Po tym okresie w jego życiu, dostaje nagły list od Lolity. Informuje go, że wyszła za mąż i spodziewa się dziecka oraz ma długi i potrzebuje pomocy finansowej. Nie zważając na nic, postanawia ją odszukać. Gdy staje na progu domku w obskurnej dzielnicy dochodzi do spotkania. O paręnaście centymetrów wyższa. Okulary w różowej oprawce. Nowa, spiętrzona fryzura, nowe uszy. (…) Była w ciąży, szczerej i ogromnej. Jej głowa wydawała się mniejsza (…), nakrapiane bladymi piegami policzki były zapadnięte, a z nagich goleni i rąk zlazła opalenizna i widać było włoski. Dolly Schiller miała na sobie brązową bawełnianą sukienkę bez rękawów i rozklapane filcowe papucie.
Humbert daje Dolores pieniądze, przekonując się, że nie pragnie ona z nim wyjechać mimo obietnic wspólnego, długiego i szczęśliwego życia. Dowiaduje się również, kto pomógł jej w ucieczce i wyrusza w ostatnią podróż by zamordować mężczyznę, który odważył się mu odebrać małą nimfetkę Lo.
To, dość obszerne, streszczenie nakreśliłam po to by ukazać fabułę czytelnikom, którzy nie zetknęli się z książką Vladimira Nabokova. Pośród jej kontrowersyjnej treści na próżno szukać rozwiązłych scen erotycznych. Autor ukrywa je pod subtelnymi, wyszukanymi opisami i niedopowiedzeniami. Jednak mimo to, jej tematyka wzbudzała i wzbudza, – choć już nie tak wielkie – kontrowersje.
Moją szczególną uwagę podczas lektury przykuło jedno z pierwszych zdań: Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Jak wiele osób, przeczytawszy to zdanie starannie wymówiło owo imię, które rozpoczyna oraz zamyka utwór, oraz wydaje się podkreślać postać Lolity, będącej całym światem dorosłego, mającego osobliwe namiętności mężczyzny. Lo, Lolita, Dolly, Dolores – wokół postaci dziecka obraca się egzystencja, a także rozkoszne szaleństwo, które zmierza ku nieszczęśliwemu zakończeniu, śmierci obojga bohaterów.
Książka ta częstokroć wzbudza w czytelniku różnorakie odczucia. Patrząc oczyma pierwszoosobowego bohatera, oprawcy, mamy wrażenie, że siedzimy w jego głowie. Zachwycamy się wraz z nim wdzięczną postacią Lolity, by po chwili dostrzec w tej młodej osóbce obiekt seksualnej ekscytacji. Wyrachowane zachowanie dziewczynki, które przedstawia Humbert wydaje się być sprzeczne z chwilami, gdy płacze ona w jego ramionach, niezdolna do przeciwstawienia się dręczycielowi, który odbiera to jako wahania nastroju, tak normalne u nastolatki. Niejednokrotnie, gdy dociera to do nas wzdrygamy się z niesmakiem i wstrętem, potępiając pedofila, którego zachowania nie da się wytłumaczyć. Widzimy jak jego postępowanie i chęć zaspokojenia własnych potrzeb niszczy bezbronną istotę, po to by na końcu przeczytać jak Humbert jest bliski błagań o przebaczenie. Gdy pisze o sobie: Byłem pięcionogim potworem, ale cię kochałem. Byłem nędzny, nikczemny, brutalny (…). Zdarzały się też chwile, kiedy wiedziałem, co czujesz, i piekielnie mnie to bolało, maleńka. Mała Lolito, dzielna Dolly Schiller.
Jednak pomijając sam dyskusyjny temat książki należy również zwrócić uwagę na to, w jaki sposób łączy ona w sobie cechy romansu oraz powieści kryminalnej. Miesza motywy baśniowe oraz motyw podróży, metamorfozy i sobowtóra. Jej akcja, czasem wartka, wciąga czytelnika bez reszty po to by za chwilę zwolnić, przez co momentami tylko wiele samozaparcia i ciekawość powstrzymuje przed zrezygnowaniem z dalszej lektury.
Na końcu, chciałabym ją polecić entuzjastom, którzy lubują się w zgłębianiu na pozór zamaskowanych treści. Nabokov wypełnił tą książkę licznymi odniesieniami do innych dzieł takich jak Piękna i bestia, utworów Szekspira, mam tu na myśli Makbeta oraz Romea i Julię, czy samej postaci Sherlocka Holmesa wykreowanej przez Arthura Conan Doyle'a. Ponadto liczne zagadki słowne, które może odkryć spostrzegawczy czytelnik, spodobają się tym którzy uwielbiają doszukiwać się ukrytych przekazów.
Wszystkie cytaty Pochodzą z książki „Lolita” Vladimira Nabokova (wydanie: Warszawa 2009)
Autorką tekstu jest Dominika Kułakowska.