Ulubiona bajka dziewczynek? Kopciuszek. Już od małego podświadomie ciągnie nas do butów. Sandały, czółenka, balerinki, espadryle, koturny. Kopciuszek nie miała ich wiele, ale jak już dostała nowe, to chciały je przymierzyć wszystkie kobiety z miasta i spoza niego. „Dziś już takich butów nie robią” – jakby powiedziała moja babcia. Dlaczego pantofelki Kopciuszka były takie wyjątkowe? I czy rzeczywiście były szklane?
Wyobraźmy sobie, że tak. Buty ze szkła. Pierwsza dziura w chodniku albo mocniejszy krok i po pantofelku. Możemy oczywiście wierzyć, że Kopciuszek był tak delikatną i nieskazitelną istotą, że chodzenie, a co więcej tańczenie w
A jak było naprawdę? W najbardziej rzeczywistej wersji, jaką przedstawia Phillip Pullman, na początku niewiele się zmienia. Matka umiera, ojciec znajduje nową żonę, która ma dwie ładne córki (a przecież w większości współczesnych przekładów są one raczej przedstawiane jako brzydkie i okropne!). Potem złe siostry wybierają się na bal, na który macocha zabrania pójść Kopciuszkowi. Daje mu nadzieję na uczestniczenie w zabawie, pod warunkiem, że oddzieli dobre ziarna od złych, jednak nawet po trzykrotnym spełnieniu tego warunku z pomocą ptaków, Kopciuszek ma zostać w domu. Każdy z nas zna tę wersję i jest ona podobna we wszystkich zakątkach świata.
Zmiany zaczynają się tam, gdzie pojawiają się czary. Tak naprawdę to leszczyna, rosnąca w ogrodzie, wyczarowała Kopciuszkowi suknię. I to nie jedną! Na pierwszy dzień balu, skromny Kopciuszek, choć jak się okazuje wybredny, zażyczyła sobie suknię koloru gwiaździstego nieba i parę jedwabnych pantofelków. Oczywiście królewicz był onieśmielony jej urodą, a siostry będące również na balu, nawet jej nie poznały. Jakże ona musiała być brudna z tego popiołu, skoro umyta, przebrana w gwiaździste niebo, została nierozpoznana! Mówi się, że kobieta bez makijażu jest nie do poznania, ale żeby aż tak? Drugiego dnia suknia miała być w kolorze księżycowego światła. Do kompletu Kopciuszek dostała srebrne pantofelki. Królewicz i tego wieczoru tańczył tylko z nią. Pytanie: czy onieśmielała go jej uroda, czy wymyślny kolor jej sukni, którego nikt nigdy wcześniej nie widział? Trzeciego dnia Kopciuszkowi znudziły się już barwy nocy i zażyczyła sobie barwę promieni słonecznych, do której pasowały jak ulał złote pantofelki. Jakże musiała oślepić wszystkich gości swoim blaskiem! „Na balu królewicz nie patrzył na nikogo innego” *. W całej tej opowieści nie ma słowa o wymyślonej współcześnie dwunastej godzinie. Kopciuszek po prostu uciekał, jednak trzeciego dnia jeden z jej złotych pantofelków przylepił się do smoły.
Pomimo tego, że królewicz miał trzy dni, a nie jeden, i tak nie zdołał dogonić Kopciuszka. Musiał szukać pasującej do pantofelka malutkiej stópki. Podobno damy przybywały nawet z zagranicy! Każdą kusiło bogactwo księcia. Przyrodnie siostry Kopciuszka były wyjątkowo zawzięte. Pierwsza z nich, po nieudanej próbie włożenia pantofelka, ucięła sobie kawałek pięty, aby wyjść za królewicza. Na szczęście gołębice siedzące na leszczynie powiadomiły go o tym, a on ujrzał kropelki krwi na pantofelku. Druga siostra, aby zmieścić swoją stopę, ucięła sobie duży palec. Obydwie robiły to za namową matki. Gołębice jednak znów powiedziały księciu o tym, co zaszło, a on i tę z sióstr zostawił. Widział jednak jednej z nocy balowej, że tajemnicza dama ucieka do tego właśnie domu (ale pomimo to, bucik przymierzał cały kraj i nie tylko). Rozkazał przyprowadzić trzecią córkę, mimo protestów macochy. „A ona usiadła i włożyła pantofelek. Okazało się, że pasuje jak ulał” *. Nie obyłoby się bez krwawej kary dla sióstr Kopciuszka. Za ich złość i fałsz, gołębice wydziobały im oczy.
Jak widać, bajka pierwotnie była urozmaicona okrutnymi szczegółami, jak obcinanie stóp i palców. Anonimowy gawędziarz miał bujną wyobraźnię. Jak pisze Pullman: „Karę oślepienia dodano w edycji z 1819 roku i pojawia się ona we wszystkich późniejszych wersjach. Oślepienie dobrze funkcjonuje w tekście literackim, ale byłoby trudne do zniesienia na scenie. To nie Król Lir. […] W wersji Perraulta, gdzie króluje słodycz, siostry przyrodnie wychodzą za mąż za królewskich dworzan.” * To, że istnieje tak wiele wersji jednej historii pokazuje nam, jak łatwo można na jednym schemacie zbudować różne opowieści. Jak zaznacza Pullman, częstym błędem w odczytywaniu tej bajki jest traktowanie jej jako prostej historii typu „od nędzy do pieniędzy”. Owszem, motyw ten się pojawia, ale podstawowym tematem jest rywalizacja między rodzeństwem, połączona z osiągnięciem przez Kopciuszka dojrzałości seksualnej poprzez małżeństwo. Takie historie możemy dziś zobaczyć w serialach, do których oglądania większość ludzi się nie przyznaje, a nie w bajkach opowiadanych dzieciom do snu.
* Pullman P., Baśnie braci Grimm: dla dorosłych i młodzieży: bez cenzury, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2014
Cykl #geneza mówi o pochodzeniu najsłynniejszych postaci ze świata baśni i popkultury.
Autorką tekstu jest Patrycja Pazik.
szklanych butach nie było dla niej problemem. Przypuszczam, że Charles Perrault, dzięki któremu najbardziej znane nam bajki zostały swego czasu rozpowszechnione, celowo uczynił pantofelki szklanymi. Stają się one przedmiotem nierzeczywistym, magicznym, który doskonale pasuje do opowieści dla dzieci. Perraultowi zawdzięczamy także postać matki chrzestnej, będącej ucieleśnieniem matki, która w innych przekładach jest nawet kozą, krową czy gołębicą. Nie ma się co dziwić takim różnicom, skoro baśń ta znana jest na wszystkich kontynentach, a treść trzeba dostosować do danej kultury. A jak było naprawdę? W najbardziej rzeczywistej wersji, jaką przedstawia Phillip Pullman, na początku niewiele się zmienia. Matka umiera, ojciec znajduje nową żonę, która ma dwie ładne córki (a przecież w większości współczesnych przekładów są one raczej przedstawiane jako brzydkie i okropne!). Potem złe siostry wybierają się na bal, na który macocha zabrania pójść Kopciuszkowi. Daje mu nadzieję na uczestniczenie w zabawie, pod warunkiem, że oddzieli dobre ziarna od złych, jednak nawet po trzykrotnym spełnieniu tego warunku z pomocą ptaków, Kopciuszek ma zostać w domu. Każdy z nas zna tę wersję i jest ona podobna we wszystkich zakątkach świata.
Zmiany zaczynają się tam, gdzie pojawiają się czary. Tak naprawdę to leszczyna, rosnąca w ogrodzie, wyczarowała Kopciuszkowi suknię. I to nie jedną! Na pierwszy dzień balu, skromny Kopciuszek, choć jak się okazuje wybredny, zażyczyła sobie suknię koloru gwiaździstego nieba i parę jedwabnych pantofelków. Oczywiście królewicz był onieśmielony jej urodą, a siostry będące również na balu, nawet jej nie poznały. Jakże ona musiała być brudna z tego popiołu, skoro umyta, przebrana w gwiaździste niebo, została nierozpoznana! Mówi się, że kobieta bez makijażu jest nie do poznania, ale żeby aż tak? Drugiego dnia suknia miała być w kolorze księżycowego światła. Do kompletu Kopciuszek dostała srebrne pantofelki. Królewicz i tego wieczoru tańczył tylko z nią. Pytanie: czy onieśmielała go jej uroda, czy wymyślny kolor jej sukni, którego nikt nigdy wcześniej nie widział? Trzeciego dnia Kopciuszkowi znudziły się już barwy nocy i zażyczyła sobie barwę promieni słonecznych, do której pasowały jak ulał złote pantofelki. Jakże musiała oślepić wszystkich gości swoim blaskiem! „Na balu królewicz nie patrzył na nikogo innego” *. W całej tej opowieści nie ma słowa o wymyślonej współcześnie dwunastej godzinie. Kopciuszek po prostu uciekał, jednak trzeciego dnia jeden z jej złotych pantofelków przylepił się do smoły.
Pomimo tego, że królewicz miał trzy dni, a nie jeden, i tak nie zdołał dogonić Kopciuszka. Musiał szukać pasującej do pantofelka malutkiej stópki. Podobno damy przybywały nawet z zagranicy! Każdą kusiło bogactwo księcia. Przyrodnie siostry Kopciuszka były wyjątkowo zawzięte. Pierwsza z nich, po nieudanej próbie włożenia pantofelka, ucięła sobie kawałek pięty, aby wyjść za królewicza. Na szczęście gołębice siedzące na leszczynie powiadomiły go o tym, a on ujrzał kropelki krwi na pantofelku. Druga siostra, aby zmieścić swoją stopę, ucięła sobie duży palec. Obydwie robiły to za namową matki. Gołębice jednak znów powiedziały księciu o tym, co zaszło, a on i tę z sióstr zostawił. Widział jednak jednej z nocy balowej, że tajemnicza dama ucieka do tego właśnie domu (ale pomimo to, bucik przymierzał cały kraj i nie tylko). Rozkazał przyprowadzić trzecią córkę, mimo protestów macochy. „A ona usiadła i włożyła pantofelek. Okazało się, że pasuje jak ulał” *. Nie obyłoby się bez krwawej kary dla sióstr Kopciuszka. Za ich złość i fałsz, gołębice wydziobały im oczy.
Jak widać, bajka pierwotnie była urozmaicona okrutnymi szczegółami, jak obcinanie stóp i palców. Anonimowy gawędziarz miał bujną wyobraźnię. Jak pisze Pullman: „Karę oślepienia dodano w edycji z 1819 roku i pojawia się ona we wszystkich późniejszych wersjach. Oślepienie dobrze funkcjonuje w tekście literackim, ale byłoby trudne do zniesienia na scenie. To nie Król Lir. […] W wersji Perraulta, gdzie króluje słodycz, siostry przyrodnie wychodzą za mąż za królewskich dworzan.” * To, że istnieje tak wiele wersji jednej historii pokazuje nam, jak łatwo można na jednym schemacie zbudować różne opowieści. Jak zaznacza Pullman, częstym błędem w odczytywaniu tej bajki jest traktowanie jej jako prostej historii typu „od nędzy do pieniędzy”. Owszem, motyw ten się pojawia, ale podstawowym tematem jest rywalizacja między rodzeństwem, połączona z osiągnięciem przez Kopciuszka dojrzałości seksualnej poprzez małżeństwo. Takie historie możemy dziś zobaczyć w serialach, do których oglądania większość ludzi się nie przyznaje, a nie w bajkach opowiadanych dzieciom do snu.
* Pullman P., Baśnie braci Grimm: dla dorosłych i młodzieży: bez cenzury, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2014
Cykl #geneza mówi o pochodzeniu najsłynniejszych postaci ze świata baśni i popkultury.
Autorką tekstu jest Patrycja Pazik.