Kot w butach jest postacią, która wtopiła się już w naszą kulturę. Nikt nie pyta skąd się wziął, on po prostu jest. Kojarzymy go już raczej z filmów animowanych o zielonym ogrze – Shrek 2, Shrek Trzeci oraz Shrek Forever (2004, 2007, 2010). Powstał nawet osobny film animowany – Kot w butach (2011), w którym głównym bohaterem jest już sam kot, ten, który wcześniej pojawił się w Shreku. Jako społeczeństwo przyjęliśmy do kultury rudego kotka - jako autentycznego, zapominając o jego pierwowzorze. Skupię się na jego odszukaniu oraz spróbuję odpowiedzieć na pytanie: dlaczego kot w butach a nie na przykład w szaliku?
Na samym początku zerknijmy do wersji tej bajki autorstwa Charlesa Perraulta. Prawdopodobnie jeszcze wcześniej istniała wersja Straparoli (w której kot zajmuje zamek należący do szlachcica, który umarł w podróż), ale to ta Perraulta stała się najbardziej popularna. Kot w butach razem z innymi bajkami, na przykład Czerwony Kapturek, Kopciuszek czy Śpiąca Królewna, znalazły się w pierwszej drukowanej wersji Bajek Babci Gąski, opublikowanej w 1697 roku. Charles Perrault był francuskim bajkopisarzem, co odgrywa istotną rolę w moich poszukiwaniach. W celu wyjaśnienia, musimy zaczerpnąć wiedzy z historii Francji. Najpierw jednak prześledźmy, jaką rolę odgrywały koty na przestrzeni wieków, zaczynając od starożytności.
Egipcjanie darzyli koty szczególną sympatią, niezrozumiałą dla innych ludów antycznych. Za zabójstwo kota można było być nawet skazanym na pozbawienie życia. Śmierć kota przyjmowano z wielkim żalem, a domownicy golili brwi na znak żałoby, jak wspomina Herodot (ok. 480 p.n.e. – 426 p.n.e.). W starożytnym Rzymie zwierzęta te towarzyszyły legionom, gdzie stały na straży wojskowych magazynów ze zbożem. W średniowieczu dom bez kota zaczęto postrzegać jako niepełnowartościowy. Jednak to właśnie wtedy, w literaturze i sztuce wytworzyła się wokół nich dwuznaczna symbolika, która odbiła się na sposobie ich traktowania. Nocny tryb życia, widzenie w ciemności, cichy chód i niezależność przyczyniły się do uznawania ich za wysłanników diabła, albo przynajmniej za stworzenia moralnie wątpliwe. Jeżeli samotna kobieta wędrowała z kotem, uznawano ją w większości przypadków za czarownicę. Św. Hildegarda z Bingen (1098–1179) przekonywała na przykład, że zjedzenie kociego mózgu wywołuje obłęd, a całe jego ciało jest trujące. Niektórzy średniowieczni przyrodnicy i lekarze twierdzili też, że to koty były przyczyną nocnych skurczy i duszności, a nawet śmierci. Za to chętnie ubierano się w kocie futra, choć nie zawsze uznawano to za honorowe.
Skupię się teraz już na samej XVII–XVIII-wiecznej Francji. Koty odgrywały wtedy niesamowicie znaczącą rolę, niestety negatywną. Podczas karnawału w Burgundii, młodzież podawała sobie z rąk do rąk kota i wyrywała mu futro, by sprowokować go do przeraźliwego miauczenia. Koty pojawiały się także podczas uroczystości św. Jana Chrzciciela (24 czerwca, w czasie przesilenia letniego). Ludzie rozpalali ogniska, skakali przez nie, tańczyli wokół nich i wrzucali w nie przedmioty posiadające magiczne właściwości, mając nadzieję na odpędzenie w ten sposób od siebie nieszczęścia. Ulubionym obiektem tych praktyk były koty – zawiązane w workach, spuszczane na sznurach i palone na stosach. Paryżanie palili całe worki kotów, podczas gdy w Saint Chamond (miejscowość w środkowo-wschodniej części Francji) woleli gonitwy ulicami za płonącym kotem. W niektórych częściach Burgundii i Lotaryngii tańczono wokół ozdobnego słupa (z okazji święta wiosny), do którego przywiązywano myszołapa i podpalano. Istniało jeszcze wiele regionalnych odmian, ale każda z nich wiązała się z ogniem i kotami. Nie dało się zorganizować tych obrzędów z udziałem na przykład krowy. Uważano, że koty mają specyficzny charakter i w szczególności nadają się od odprawiania rytuałów. Chodziło tu również o charakterystyczne dla tych zwierząt „darcie się”, określane jako kocia muzyka.
Szczególnym wydarzeniem w ówczesnej Francji była wielka masakra kotów przy ulicy Saint-Severin. Praktykanci z zakładu drukarskiego Jacques’a Vincenta zainicjowali masowe wyłapywanie kotów. Przyczynili się do publicznego osądzenia i egzekucji na wszystkich okolicznych kotach, wraz z kotką pani Vincent. Było to spowodowane ich masową ilością w wydawnictwie. Jeden z pracowników miał ich dwadzieścia pięć i zlecił nawet namalowanie ich portretów. Tymczasem kocury te zawodziły całymi nocami, siedząc na dachu dokładnie nad obskurną sypialnią praktykantów, uniemożliwiając im całonocny sen. Myślę, że rzeź kotów była zainspirowana obrzędami francuskimi, które opisałam powyżej.
Na samym początku zerknijmy do wersji tej bajki autorstwa Charlesa Perraulta. Prawdopodobnie jeszcze wcześniej istniała wersja Straparoli (w której kot zajmuje zamek należący do szlachcica, który umarł w podróż), ale to ta Perraulta stała się najbardziej popularna. Kot w butach razem z innymi bajkami, na przykład Czerwony Kapturek, Kopciuszek czy Śpiąca Królewna, znalazły się w pierwszej drukowanej wersji Bajek Babci Gąski, opublikowanej w 1697 roku. Charles Perrault był francuskim bajkopisarzem, co odgrywa istotną rolę w moich poszukiwaniach. W celu wyjaśnienia, musimy zaczerpnąć wiedzy z historii Francji. Najpierw jednak prześledźmy, jaką rolę odgrywały koty na przestrzeni wieków, zaczynając od starożytności.
Egipcjanie darzyli koty szczególną sympatią, niezrozumiałą dla innych ludów antycznych. Za zabójstwo kota można było być nawet skazanym na pozbawienie życia. Śmierć kota przyjmowano z wielkim żalem, a domownicy golili brwi na znak żałoby, jak wspomina Herodot (ok. 480 p.n.e. – 426 p.n.e.). W starożytnym Rzymie zwierzęta te towarzyszyły legionom, gdzie stały na straży wojskowych magazynów ze zbożem. W średniowieczu dom bez kota zaczęto postrzegać jako niepełnowartościowy. Jednak to właśnie wtedy, w literaturze i sztuce wytworzyła się wokół nich dwuznaczna symbolika, która odbiła się na sposobie ich traktowania. Nocny tryb życia, widzenie w ciemności, cichy chód i niezależność przyczyniły się do uznawania ich za wysłanników diabła, albo przynajmniej za stworzenia moralnie wątpliwe. Jeżeli samotna kobieta wędrowała z kotem, uznawano ją w większości przypadków za czarownicę. Św. Hildegarda z Bingen (1098–1179) przekonywała na przykład, że zjedzenie kociego mózgu wywołuje obłęd, a całe jego ciało jest trujące. Niektórzy średniowieczni przyrodnicy i lekarze twierdzili też, że to koty były przyczyną nocnych skurczy i duszności, a nawet śmierci. Za to chętnie ubierano się w kocie futra, choć nie zawsze uznawano to za honorowe.
Skupię się teraz już na samej XVII–XVIII-wiecznej Francji. Koty odgrywały wtedy niesamowicie znaczącą rolę, niestety negatywną. Podczas karnawału w Burgundii, młodzież podawała sobie z rąk do rąk kota i wyrywała mu futro, by sprowokować go do przeraźliwego miauczenia. Koty pojawiały się także podczas uroczystości św. Jana Chrzciciela (24 czerwca, w czasie przesilenia letniego). Ludzie rozpalali ogniska, skakali przez nie, tańczyli wokół nich i wrzucali w nie przedmioty posiadające magiczne właściwości, mając nadzieję na odpędzenie w ten sposób od siebie nieszczęścia. Ulubionym obiektem tych praktyk były koty – zawiązane w workach, spuszczane na sznurach i palone na stosach. Paryżanie palili całe worki kotów, podczas gdy w Saint Chamond (miejscowość w środkowo-wschodniej części Francji) woleli gonitwy ulicami za płonącym kotem. W niektórych częściach Burgundii i Lotaryngii tańczono wokół ozdobnego słupa (z okazji święta wiosny), do którego przywiązywano myszołapa i podpalano. Istniało jeszcze wiele regionalnych odmian, ale każda z nich wiązała się z ogniem i kotami. Nie dało się zorganizować tych obrzędów z udziałem na przykład krowy. Uważano, że koty mają specyficzny charakter i w szczególności nadają się od odprawiania rytuałów. Chodziło tu również o charakterystyczne dla tych zwierząt „darcie się”, określane jako kocia muzyka.
Szczególnym wydarzeniem w ówczesnej Francji była wielka masakra kotów przy ulicy Saint-Severin. Praktykanci z zakładu drukarskiego Jacques’a Vincenta zainicjowali masowe wyłapywanie kotów. Przyczynili się do publicznego osądzenia i egzekucji na wszystkich okolicznych kotach, wraz z kotką pani Vincent. Było to spowodowane ich masową ilością w wydawnictwie. Jeden z pracowników miał ich dwadzieścia pięć i zlecił nawet namalowanie ich portretów. Tymczasem kocury te zawodziły całymi nocami, siedząc na dachu dokładnie nad obskurną sypialnią praktykantów, uniemożliwiając im całonocny sen. Myślę, że rzeź kotów była zainspirowana obrzędami francuskimi, które opisałam powyżej.
Pewien młynarz pozostawił dzieciom w spadku wszystkie swoje dobra. A miał on tylko młyn, osła i kota. Dzieci prędko tym się podzieliły, nie wzywając sędziego ani notariusza. Ci bowiem zjedliby do cna ich ubogi spadek.
Syn najstarszy wziął młyn, średni osła, a dla najmłodszego pozostał kot. Najmłodszy był niepocieszony, że mu przypadł taki lichy udział.
- Moi bracia - powiedział - będą mogli we dwóch zarobić na przyzwoity kawałek chleba. Ja zaś, gdy zjem tego kota, a jego skórkę wyprawię na zarękawek, mogę tylko umrzeć z głodu.
Fragment ten pokazuje ówczesną pozycję kota. Syn młynarza nie cieszył się z tego, co otrzymał w spadku. Nie wiedział, jak może mu pomóc, jedynym pomysłem, było zjedzenie go, aby zapobiec głodowi. Przypomina to historyczne rytuały. Wszystko jednak zmienia się, kiedy okazuje się, że ów kot potrafi mówić ludzkim głosem. Prosi młynarza o pozwolenie na uszycie mu butów i worka, a on mu się odwdzięczy. Oczywiście syn odrzuca myśl o zjedzeniu go, przypominając sobie, jaki jest zwinny i szybki, a następnie daje mu to, o co prosił. Dlaczego buty? Symbolem ubóstwa jest nieposiadanie butów, tak więc w momencie kiedy kot, zwierzę podrzędne, zakłada buty, staje się kimś wyższym w hierarchii. To też, gdy idzie do króla, aby wręczyć mu swoją zdobycz – królika, mając na sobie buty, nikogo nawet nie dziwi, że to kot. Idąc dalej, buty symbolizują władzę i wolność. Rzeczywiście, odkąd syn młynarza spełnia prośbę zwierzęcia, staje się mu w pewien sposób oddany. Spełnia jego polecenia, działa według jego wskazówek. Tym samym, kot staje się wolny i niezależny. Co prawda działa on na korzyść swojego pana, jednak od początku widzi w tym szansę również dla siebie.
Kot wpada na pomysł, którego skutkiem może być małżeństwo jego pana z piękną córką króla. Wszystko jednak było podstępem, uknutym przez zwierzę. Symbolika kota odpowiada zachowaniu kota i jest ukształtowana również przez historię, o której była mowa na początku. Mianowicie, kot symbolizuje czary, diabła, magię, ciemność, śmierć, wróżbę, okrucieństwo, drapieżność, zdradę, chytrość, egoizm, niewierność, wygodę, lenistwo. Większość z tych cech można odnaleźć w postaci kota w butach. Jest chytry, dlatego oszukując wszystkich sprawia, że królewska księżniczka zakochuje się w jego panie, na którego temat musiał dużo nakłamać. Syn młynarza stał się nagle człowiekiem zamożnym i dostojnym, idealnym kandydatem dla córki króla. Następnie kot również podstępnie zdobył dla swojego pana piękny zamek, którego właścicielem był wilkołak. Miał on zdolność przemiany w różne inne postacie, toteż kot sprawił, by zamienił się w mysz, po czym go zjadł. W taki oto sposób syn młynarza zyskał zamek, miłość, przychylność króla i „oddanego” kociaka. Któż inny mógłby dokonać tego wszystkiego jak nie sprytny kot?
W bajce tej wielką rolę odgrywa symbolika. Dopiero po zapoznaniu się z nią, jesteśmy w stanie dostrzec głębszy sens bajki Perraulta. Okazuje się bowiem, że wybrał on kota jako bohatera nieprzypadkowo. Także buty, które dzisiaj są nieodłącznym atrybutem bajkowego kotka, zostały dobrane umyślnie. Kształtują one od początku świadomie bohatera, gotowego na kłamstwa dla nagrody. Pod koniec na jaw wychodzi jeszcze jedna kocia cecha – egoizm, kot bowiem przy okazji swoich czynów został szlachcicem i żył w luksusie w zamku ze swoim panem.
Warto dodać, że Bajki Babci Gąski pierwotnie zawierały treści niekoniecznie odpowiednie dla najmłodszych, co pokazuje nic innego, jak różnicę kulturową na przestrzeni wieków. Na przykład „Widząc nadto, jak wielkie dobra jaśnie pan posiada, król, łyknąwszy sobie pięć czy sześć dobrych kielichów powiedział […]” albo treści gróźb jakie wypowiadał kot, podczas zdobywania uznania dla swojego pana wśród ludzi.
Kot wpada na pomysł, którego skutkiem może być małżeństwo jego pana z piękną córką króla. Wszystko jednak było podstępem, uknutym przez zwierzę. Symbolika kota odpowiada zachowaniu kota i jest ukształtowana również przez historię, o której była mowa na początku. Mianowicie, kot symbolizuje czary, diabła, magię, ciemność, śmierć, wróżbę, okrucieństwo, drapieżność, zdradę, chytrość, egoizm, niewierność, wygodę, lenistwo. Większość z tych cech można odnaleźć w postaci kota w butach. Jest chytry, dlatego oszukując wszystkich sprawia, że królewska księżniczka zakochuje się w jego panie, na którego temat musiał dużo nakłamać. Syn młynarza stał się nagle człowiekiem zamożnym i dostojnym, idealnym kandydatem dla córki króla. Następnie kot również podstępnie zdobył dla swojego pana piękny zamek, którego właścicielem był wilkołak. Miał on zdolność przemiany w różne inne postacie, toteż kot sprawił, by zamienił się w mysz, po czym go zjadł. W taki oto sposób syn młynarza zyskał zamek, miłość, przychylność króla i „oddanego” kociaka. Któż inny mógłby dokonać tego wszystkiego jak nie sprytny kot?
W bajce tej wielką rolę odgrywa symbolika. Dopiero po zapoznaniu się z nią, jesteśmy w stanie dostrzec głębszy sens bajki Perraulta. Okazuje się bowiem, że wybrał on kota jako bohatera nieprzypadkowo. Także buty, które dzisiaj są nieodłącznym atrybutem bajkowego kotka, zostały dobrane umyślnie. Kształtują one od początku świadomie bohatera, gotowego na kłamstwa dla nagrody. Pod koniec na jaw wychodzi jeszcze jedna kocia cecha – egoizm, kot bowiem przy okazji swoich czynów został szlachcicem i żył w luksusie w zamku ze swoim panem.
Warto dodać, że Bajki Babci Gąski pierwotnie zawierały treści niekoniecznie odpowiednie dla najmłodszych, co pokazuje nic innego, jak różnicę kulturową na przestrzeni wieków. Na przykład „Widząc nadto, jak wielkie dobra jaśnie pan posiada, król, łyknąwszy sobie pięć czy sześć dobrych kielichów powiedział […]” albo treści gróźb jakie wypowiadał kot, podczas zdobywania uznania dla swojego pana wśród ludzi.
Napotkawszy chłopów koszących łąkę, powiada do nich:
- Dobrzy ludzie! Kosiarze! Jeśli nie chcecie, by was wszystkich posiekano na drobne kawałki, jak mięso na pasztet, powiedzcie królowi, że łąka, którą kosicie, należy do jaśnie wielmożnego pana Szarabana!
Okazuje się zatem, że bajki, które uważane są za mało znaczące opowiastki dla dzieci, są układane bardzo rozważnie. Bawią najmłodszych, ale również przekazują wiele treści starszym. Bajki Charlesa Perraulta pełniły pierwotnie rolę opowieści ludowych, które są pewnego rodzaju źródłami historycznymi. Ewoluowały przez stulecia i przybierały różne formy w różnych tradycjach kulturowych. Łatwiej nam będzie zrozumieć dystans, jaki dzieli nasz świat od świata naszych przodków, gdy wyobrazimy sobie siebie samych opowiadających dziecku przed snem pierwotną, ludową wersję bajki o Kocie w butach. Pozostaje tylko przywołać dwa podsumowujące bajkę morały, jakie wysnuwa Perrault:
Morał pierwszy:
Prawda: to korzyść oczywista,
gdy możesz z ojców dóbr korzystać.
Prawnie dziedziczyć - to nie wstyd.
Lecz więcej niźli testamentom
zawierz zdolnościom i talentom,
a czasem - zdaj się i na spryt.
Morał drugi:
Jeśli czasem na świecie taka rzecz się zdarza,
że serce córki króla zyska syn młynarza
i ta z nagła go darzy omdlałym spojrzeniem,
wierzcie mi, iż zazwyczaj ważą tu niemało
- budząc miłość i tkliwym sprzyjając zapałom
- młodość, zdobywcza postać i piękne odzienie.
Wszystkie cytaty pochodzą z "Kota w Butach" Charlesa Perraulta (wydanie z 1991 roku). Tekst oparty został również na książce "Wielka masakra kotów i inne epizody francuskiej historii kulturowej" Roberta Darntona (wydanie z 2012 roku).
Tekst rozpoczyna cykl #geneza, w którym pokażemy Wam, skąd wzięły się najsłynniejsze postacie ze świata popkultury. Autorką i pomysłodawczynią cyklu jest Patrycja Pazik.
Tekst rozpoczyna cykl #geneza, w którym pokażemy Wam, skąd wzięły się najsłynniejsze postacie ze świata popkultury. Autorką i pomysłodawczynią cyklu jest Patrycja Pazik.