Na kalendarzach zagościły jesienne motywy. W sercach zrobiło się cieplej, na pewno od rozgrzewających waniliowych herbat. Każdy wynurza swoje osobiste zboczenia na wierzch koca, siedząc samemu w pokoju, grzejąc tyłek, myśląc, cóż kreatywnego uczynić. Z tego nawału emocji, podczas jesiennej chandry, każdy melancholik powinien zakładać na siebie czerwony sweter. Czerwień chyba ma już to do siebie, że każdemu się podoba, ale już nie każdy odważy się włożyć ją na co dzień. Czerwona włóczka jest jak namacalne ciepełko otaczające nasze ciało. W tym wydaniu zmysły rozpali Krzysztof Jaworski swoim niedawno wydanym (2014) tomikiem ".byłem". Już sam tytuł jest intrygujący, a co dopiero jego zawartość. Okładka, oczywiście, kąpie się w barwach czerwieni.
Ilustracja na czerwonym tle wspaniale oddaje istotę tytułu. Szkic, rysunek, poprawiany kilkakrotnie, zamazywany, ścierany usilnie gumką, przekształcany w inne formy. Wspomnienie starannie zacierane, które tylko przeszkadza w pozytywnym myśleniu. Tam po prostu coś było. Był szpitalny obiad, gdzie nawet o czerwonym nie było mowy. Czerwone jest, na dziecięcych obrazkach, serduszko. W tych kremowo-miętowych pomieszczeniach serduszka są smutne, bo nie grzeją kaloryfery i czerwony po prostu jest też taki nowy twór. Z ,,takim nowym tworem'' walczył autor tomiku. Oczywiście podczas walki, intensywnej ekspresji emocji, powstaje coś co utwierdza naszą świadomość. Cała ta świadomość autora zagościła na kartach wspomnianego dzieła. Wszystko to było, jak ,,przeczucia" i ,,widok z okna", który zależy od naszego punktu siedzenia. A w głębinach książki nadal są ,,Słodkie lata 90.". To tak jak z siwiejącą głową, włosami zostającymi na szczotce i wspomnieniami, które w głowie nie siwieją z czasem a stają się silniejsze i nie wypadają wprost z naszej głowy by znaleźć się w przestrzeni pomiędzy butem a podłogą.
,,Słodkie lata 90." Słodkie jak zagęszczone mleko i gumy Turbo, rozpuszczające się i odklejające się od zębów dzięki czerwonej oranżadzie w szklanej, brązowej butelce na kapsel. Wtedy do skosztowania takiej małej radości od razu podawano otwieracz. Wszystko było otwarte. Drzwi, umysły, ludzie. Dzisiaj tłuczemy butelką o kant stołu, uszkadzamy zapalniczki, ukruszamy sobie zęba, aby móc poczuć ulotną chwilę szczęścia w ogołoconych murach, bez pocztówek zza granicy, bez plakatów z rockmanami. Już nie jest tak słodko. Ani napój nie jest słodki, ani nasza mentalność. ,,Słodkie lata 90." jak bluzka z bufkami, opadająca z szerokich ramion uroczej blondynki o kręconych włosach. W tych latach, w świecie mody chętnie sięgano po zwierzęce motywy. Jaworski sam rozpoczął wiersz od trafnego stwierdzenia ,,Żyliśmy jak zwierzęta". Seks, dragi, rock'n'roll. Nikt nie chodził w zeberkowych legginsach i nie udawał szczęśliwego posiadacza na nich logo nike. Nie był potrzebny dzisiejszy swag. Wtedy na prawdę nosiło się spodnie z wysokim stanem. Nawet ten trend był
bardziej autentyczny od obecnych prób wyrażenia siebie poprzez strój. Czy którejś z dziewczyn nie marzą się swetry z młodości jej mamy? Do których przyjemnie wygląda nawet odpryśnięty czerwony lakier do paznokci.
,,Słodkie lata 90." Słodkie jak zagęszczone mleko i gumy Turbo, rozpuszczające się i odklejające się od zębów dzięki czerwonej oranżadzie w szklanej, brązowej butelce na kapsel. Wtedy do skosztowania takiej małej radości od razu podawano otwieracz. Wszystko było otwarte. Drzwi, umysły, ludzie. Dzisiaj tłuczemy butelką o kant stołu, uszkadzamy zapalniczki, ukruszamy sobie zęba, aby móc poczuć ulotną chwilę szczęścia w ogołoconych murach, bez pocztówek zza granicy, bez plakatów z rockmanami. Już nie jest tak słodko. Ani napój nie jest słodki, ani nasza mentalność. ,,Słodkie lata 90." jak bluzka z bufkami, opadająca z szerokich ramion uroczej blondynki o kręconych włosach. W tych latach, w świecie mody chętnie sięgano po zwierzęce motywy. Jaworski sam rozpoczął wiersz od trafnego stwierdzenia ,,Żyliśmy jak zwierzęta". Seks, dragi, rock'n'roll. Nikt nie chodził w zeberkowych legginsach i nie udawał szczęśliwego posiadacza na nich logo nike. Nie był potrzebny dzisiejszy swag. Wtedy na prawdę nosiło się spodnie z wysokim stanem. Nawet ten trend był
bardziej autentyczny od obecnych prób wyrażenia siebie poprzez strój. Czy którejś z dziewczyn nie marzą się swetry z młodości jej mamy? Do których przyjemnie wygląda nawet odpryśnięty czerwony lakier do paznokci.
Teraz najwięcej czerwieni pochłonąć możemy oczami patrząc na teatralne kurtyny,nieprzypadkowo w miejscu, gdzie wszystko jest udawane, odgrywane na pokaz. Dalej w garderobach, na lustrach umazanych russian red, aby podkreślić szczerość najgorętszych uczuć. Temperatura wzrasta więc nie tylko z czerwoną rtęcią za oknem, ale także w rozpalonych sercach, którym marzy się ideał. Ideał, którywyskakuje tylko w małym okienku niebieskiego portalu społecznościowego. Wszystko ma być tutaj perfekcyjne, a kiedyś ,,nic nie było wyjebane w kosmos".
Po prostu chciałam opisać ten pieprzony czerwony kolor. To tak, jak stać w muzeum przed czerwoną plamą na płótnie i nie wiedzieć co powiedzieć, a w zasadzie od czego zacząć. Wielu w naszych czasach nie ma pojęcia od czego zacząć, co zrobić z tym pomylonym perfekcjonizmem biegnącym do przodu po loftowych mieszkaniach, z iPadami, LTE i Internetem.
A gdy mama była młoda to ,,wszystko było zapisane w gwiazdach".
Autorką zdjęć i tekstu jest Katarzyna Koza.
Po prostu chciałam opisać ten pieprzony czerwony kolor. To tak, jak stać w muzeum przed czerwoną plamą na płótnie i nie wiedzieć co powiedzieć, a w zasadzie od czego zacząć. Wielu w naszych czasach nie ma pojęcia od czego zacząć, co zrobić z tym pomylonym perfekcjonizmem biegnącym do przodu po loftowych mieszkaniach, z iPadami, LTE i Internetem.
A gdy mama była młoda to ,,wszystko było zapisane w gwiazdach".
Autorką zdjęć i tekstu jest Katarzyna Koza.